„Wszystko w życiu robiłem dla dzieci” – stwierdza Logan Roy, głowa rodzina i magnat medialny ze znakomitego serialu „Sukcesja”, gdy w końcu musi wyznaczyć następcę. Jeśli oglądałeś serial, to wiesz, jak wyglądała droga do sukcesji dziedziców imperium. Chociaż dzieci Logana są cudownie zabawne, w gruncie rzeczy to postaci tragiczne, skrzywdzone i zupełnie nieprzygotowane. Bo w sukcesji nie chodzi tylko o przejęcie władzy i majątku, ale o zbudowanie opartego na relacjach, odpornego na upływ czasu biznesu.
Sukcesja to jedna z tych instytucji, o których nie uczy się dzieci w szkołach. A szkoda. Urodziłem się w 1986 roku. Dzisiaj, jako przedsiębiorca ze sporym już doświadczeniem, dostrzegam, jak wiele kiedyś świetnie prosperujących biznesów zostało sprzedanych, zamkniętych czy wchłoniętych przez większą konkurencję, mimo drzemiącego w nich potencjału. Zresztą dzieje się tak cały czas. Traci nie tylko gospodarka. Bezpowrotnie utracony zostaje dorobek czyjegoś życia, a czasem kilku pokoleń… Przecież ktoś to przedsiębiorstwo tworzył latami, wypracowywał procesy, budował przewagę i jakoś radził sobie na rynku przez tak długi czas. Zdarza się, że sprzedaż firmy jest jedynym sposobem na uratowanie miejsc pracy i ocalenie know-how. Częściej jednak brakuje następców, gotowych i potrafiących rozwijać jej potencjał. Co zrobić, żeby rokujące przedsiębiorstwa przestawały odchodzić na emeryturę razem ze swoimi założycielami? Nie uważam się za specjalistę od sukcesji, ale mam trzech synów i firmę, więc tematu tego nie mogę po prostu ignorować.
Sukcesja musi być zaplanowana, a plan wymaga czasu
Dlaczego tak wiele firm nie ma następcy? Przyczyny są różne. W mojej ocenie najważniejszą jest brak przygotowania. Właściciel skupia się głównie na prowadzeniu i rozwijaniu swojego biznesu (przyznam, że sam tak miałem i chyba dalej mam), zapominając o obszarach kluczowych dla rozpoczęcia procesu sukcesji. A nie ma co zwlekać. Sukcesja wymaga planu, a plan wymaga czasu. Najpierw odpowiedz sobie szczerze na pytanie: „Czy chcę prowadzić tę firmę dalej?”. Każdy przedsiębiorca miewa chwile zwątpienia. Myśli, czy nie zawiesić działalności, zakończyć, sprzedać. Perspektywa przekazania biznesu, połączona z przemyślanym, długofalowym, konkretnym planem, zapewni Ci niewzburzaną motywację do prowadzenia działalności.
Po co Ci rodzina? Zaufanie
Aby dokonać sukcesji i przekazać swoją firmę, musisz mieć zaufanie do wybranego następcy/następców. Naturalnie najbardziej ufamy rodzinie, zwłaszcza swoim dzieciom, które darzymy bezgraniczną, bezinteresowną miłością. Budowanie zaufania wymaga poznania danej osoby, co z kolei wiąże się ze wspólnym spędzaniem czasu. Sukcesja to proces świadomego, długofalowego przygotowywania się do przekazania firmy. Minuty, godziny, dni i tygodnie spędzone w gronie najbliższych osób pozwalają przedsiębiorcy ocenić możliwości psychofizyczne potencjalnych następców. Zabrzmi to brutalnie, ale nie każdy nadaje się do prowadzenia biznesu albo ma na to czas i ochotę. Zdarza się, że dopiero kilka osób posiada wszystkie, niezbędne kompetencje i kwalifikacje, więc sukcesja będzie dotyczyła nie jednego dziecka, ale kilku sukcesorów.
Wstęp do sukcesji w formie zabawy
Kiedy masz rodzinę, to masz nad czym pracować. Staram się spędzać jak najwięcej czasu ze swoimi synami. Często odbywa się to kosztem rozwoju firmy, ale nie wyobrażam sobie robić inaczej. Mam tylko jedną szansę, aby zaszczepić w nich ducha przedsiębiorczości. Nie wiem, czy się uda, chociaż bardzo na to liczę. Podczas wspólnych zabaw chłopcy często pytają mnie o firmę. Chcą do niej pojechać. To moi następcy. Nie mogę separować ich od mojego świata, który kiedyś ma stać się ich światem, dlatego chętnie ich do niego wprowadzam. Możesz skorzystać z moich metod!
- Zabierz dziecko do swojej firmy. Pokaż mu, jak działa komputer i drukarka. Daj mu do ręki zszywacz i zróbcie razem stworka z kartki. Zadbaj o to, by czuło, że firma to bezpieczne i przyjazne miejsce.
- Masz firmowy magazyn? Zbudujcie w nim bazę z kartonów. Wytnijcie okna i wejdźcie do środka. Opowiedz dziecku o firmie, zakresie działalności, swojej roli. Potem wybierzcie się razem na lunch. W końcu praca to nie tylko obowiązki, ale także przyjemności.
- Mów swojemu dziecku, że to wszystko kiedyś mu przekażesz. Że tym, co robisz, zajmie się kiedyś ono. Sam często słyszałem od ojca: „Maciek, wszystko co robię zostawię kiedyś wam”. Będę te słowa pamiętać do końca życia i oczywiście powtarzać swoim dzieciom.
- Podczas takich zabaw poświęcaj 100% swojej uwagi dziecku. Nie zajmuj się w tym czasie innymi sprawami.
Pozwól popełniać błędy
Boimy się popełniania błędów. Dlaczego? Bo ciągle słyszymy o sukcesach ludzi, ale nie o drodze, którą musieli pokonać. Błędy są pomijane, bo nie brzmią zbyt dumnie. Do tego mamy wpojoną maksymę Warrena Edwarda Buffetta, że należy uczyć się na cudzych błędach. Ja uważam, że mądry człowiek, zwłaszcza mądry przedsiębiorca, uczy się na własnych błędach. Dlatego pozwól swoim następcom popełniać błędy, wyciągać z nich lekcje i podejmować samodzielnie decyzje. Ale monitoruj sytuację. Ojciec nigdy nie potępiał mnie za błędy, a ja nigdy nie miałem za złe jego krytyki, bo wiedziałem, że jest konstruktywna. W ten sposób wyciągałem wnioski i zdobywałem ogrom doświadczenia.
Ceduj odpowiedzialność
Przekazanie odpowiedzialności to zwykle jedna z najtrudniejszych decyzji, jakie czekają przedsiębiorcę w procesie sukcesji. Nie będziesz mieć z tym problemu, jeżeli wcześniej zadbasz o silne relacje z sukcesorami, będziesz spędzać z nimi czas i pozwolisz im na popełnianie błędów. Im lepiej poznasz bliską Ci osobę, tym łatwiej będzie Ci ocenić jej gotowość i poczucie odpowiedzialności, a tym samym podjąć ryzyko. Przekazanie odpowiedzialności jest kluczowe dla Twojego dalszego rozwoju i otwarcia się na nowe możliwości.
Sukcesja to sukces przedsiębiorcy
Skutecznie zrealizowany proces sukcesji to, moim zdaniem, jeden z największych sukcesów, jakie może osiągnąć przedsiębiorca. Mogę sobie tylko wyobrazić, jak wielką satysfakcję daje przedsiębiorcy na emeryturze biznesowej udane przekazanie firmy sukcesorowi. I nie chodzi tylko o majątek, ale również o wiedzę i dziedzictwo, które będzie dalej budowane.
Nie zależy mi, by stworzyć podręcznik biznesowy. Po prostu chcę podzielić się z Tobą swoimi doświadczeniami i odczuciami, które przepracowuję od lat. Mam w tym swój cel. Ciekawy jestem, czy domyślasz się jaki? 😊